Wiele osób pyta się mnie o ten oryginalny i najprawdziwszy przepis na paellę… I szczerze mówiąc trudno jest odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ jest wiele różnych wersji, jeśli chodzi o historię tego dania. Wiemy tylko tyle, że pochodzi ono z Walencji. Ale nawet jeśli pojedziecie specjalnie do tego miasta i spróbujecie w kilku różnych restauracjach rzekomo prawdziwej „paella valenciana”, szybko zdacie sobie sprawę, że w każdej z nich smakuje jakoś inaczej. To dlatego, że z biegem czasu paella zmieniała swoje oblicze i wzbogacała się o nowe składniki. Niektórzy robią paellę z królikiem, inni dodają ślimaki, a nawet spotkałem się z paellą z chorizo (hiszpańską kiełbasą) i każda z nich niby jest tą prawdziwą, jedyną…
To tyle historii. Co do nazwy, to oznacza ona po prostu rodzaj płytkiej patelni z dwoma uchwytami, na którą teraz potocznie mówi się „paellera”. W takiej właśnie patelni powinniśmy przygotowywać paellę, ale jeśli jej nie mamy, możemy użyć zwykłej patelni z nieprzywierającą powłoką.
Jeżeli chodzi o samo przygotowanie paelli, to podam Wam kilka ważnych wskazówek, od których zależy, czy zakończymy nasze gotowanie sukcesem. Po pierwsze ryż – ja zazwyczaj używam tzw. ryżu bomba o małych okrągłych ziarnach. Dlaczego? W przypadku tego typu dań chodzi o to, aby ryż nabrał, a wręcz wessał w siebie smak składników, w towarzystwie których jest gotowany. Jeśli nie możemy dostać nigdzie tego ryżu, możemy spokojnie kupić ryż arborio. Różnica jest taka, że jego ziarna są okrągłe ale dłuższe i zawierają dużo większą ilość skrobi. W każdym razie rezultat gotowania jest podobny.
Drugą ważną rzeczą jest wywar. Wcześniej wspomniałem o tym, że ryż musi „wessać” w siebie smak składników, z którymi jest przygotowywany, a ten właśnie efekt możemy uzyskać dodając substancji płynnej, którą jest wywar. Obiecuję Wam, że w przyszłości nauczę Was, jak gotować wywar z prawdziwego zdarzenia, a teraz pokażę, jak zrobić go na szybko. Jeśli mieszkacie nad jakimiś pięknymi polskimi jeziorami, bądź też blisko morza, poproście zaprzyjaźnionego rybaka , żeby dał Wam kilka głów rybich lub po prostu kupcie rybę dobrej jakości i zamiast wyrzucać głowy, użyjcie je do zrobienia wywaru. A robi się go w następujący sposób: do garnka wlewamy wodę, wrzucamy głowy i gotujemy na wolnym ogniu ok. 25 minut. Niektórzy dodają też głowy krewetek, aby wywar smakował bardziej morzem.
I po trzecie, zwracajmy uwagę na jakość kupowanych produktów. Nigdy nie kupujcie mieszanki z zamrożonych owoców morza. W Polsce niestety nie jest łatwym zadaniem znalezienie świeżych owoców morza i gdy już kupuję je zamrożone, nigdy nie patrzę na cenę, tylko na jakość. Myślę, że warto… normalnie i naturalnie!!! Przejdźmy teraz do gotowania i jak zwykle zaczynamy od składników.
SKŁADNIKI (dla 2-3 osób):
- 120g ryżu (bomba)
- 200g kalmarów lub kałamarnicy
- 100g surowych i obranych krewetek
- 3 krewetki surowe nieobrane (do dekoracji)
- 0,12g szafranu (czyli jedno opakowanie)
- 200g piersi z kurczaka
- 100g małż
- 50ml białego wina
- 30ml sosu pomidorowego
- 80g czerwonej papryki
- 80g zielonej papryki
- szczypta słodkiej papryczki w proszku
- 5 ząbków czosnku
- 1 natka pietruszki
- 30ml oliwy z oliwek
- 450ml wywaru
1. Do paellery wlewamy oliwę z oliwek i czekamy, aż będzie gorąca. Dodajemy kalmary pokrojone w kostkę i smażymy, aż nabiorą złotego koloru. Następnie wrzucamy kurczaka również pokrojonego w kostkę, smażymy chwilkę i dodajemy "plastereczki" czosnku, paprykę zieloną i paprykę czerwoną. Smażymy wszystko ok. 3 minut. Jeżeli będziecie mieli wrażenie, że kurczak czy kalmary przyklejają się do patelni, nie martwcie się, bo później gdy wlejemy wywar, wszystko się odklei.
2.Teraz dodajemy szafran i papryczkę słodką w proszku.
3. Wlewamy wino i czekamy chwilę, aż wyparuje, a następnie dodajemy sos pomidorowy.
4. Przyszedł czas na ryż. Wsypujemy ryż na patelnię, dokładnie mieszamy i chwilę smażymy, aby nabrał smaku każdego ze składników.
5. Dodajemy wywar (tym razem z ryby) i czekamy, aż się zagotuje. Potem zmniejszamy ogień i gotujemy jeszcze ok. 10 minut.
6. Po tym czasie wywar powinien zmniejszyć swą objętość do połowy. I to jest właśnie odpowiedni moment na dodanie krewetek i małż, ponieważ ryż potrzebuje jeszcze 6 minut i tyle samo czasu wystarczy owocom morza, aby były w sam raz.
7. Po dodaniu owoców morza, przykrywamy patelnię folią aluminiową. Po 6 minutach wyłączamy ogień i czekamy jeszcze ok. 2 minut, aby ryż „odpoczął po gotowniu”.
8. Następnie zdejmujemy folię aluminiową i polewamy ryż niewielką ilością „majady”. Jest to przyprawa hiszpańskich babć, a robi się ją miksując czosnek, pietruszkę, sól i oliwę i gotowe. Na koniec posypujemy paellę posiekaną pietruszką i zapraszam do stołu…
Mam nadzieję, że będzie Wam smakować moja paella mieszana. Jeśli macie jakieś pytania czy wątpliwości, piszcie śmiało, a z przyjemnością Wam pomogę i razem zrobimy pyszne paelle.